Wczytuję dane...

Kontuzje dla tancerzy nie są czymś obcym

Kontuzje dla tancerzy nie są czymś obcym

Kontuzje dla tancerzy nie są czymś obcym.

 

Nagłe, niechciane i bolesne sprawiają, że jesteśmy ograniczeni lub niezdolni do ćwiczeń. Często też psują nasze plany, marzenia. Zdarza się, że doznajemy urazu zupełnie nie z naszej winy.  Bardzo duża część kontuzji jest przyczyną naszej nieuwagi, złych nawyków lub zaniedbania. Przede wszystkim są to problemy z kończynami dolnymi lub kręgosłupem. Ciało po każdym treningu bywa zmęczone i mocno wyeksploatowane. Do tego dochodzą przeciążenia emocjonalne, bo to zawód, który ciągle wystawia tancerza na ocenę innych.

 

Dodatkowo zawód tancerza trwa krótko, bo mniej więcej do 40 lat Jeśli ma się szczęście, nie ma drastycznych kontuzji i dobrze wygląda na scenie to może jeszcze uda się parę lat więcej. Oczywiście są i wyjątki. Jednak już po 30-tce ciało przestaje być tak silne i elastyczne. Mało tego, tancerze najczęściej odczuwają stare kontuzje, które się odnawiają. Ból jest naturalnym sygnałem, że coś jest uszkadzane, przeciążane. Ignorowanie go to nic innego jak fundowanie sobie problemu. Niestety takie podejście jest charakterystyczne dla wielu dyscyplin sportowych. Taniec, rządzi się swoimi prawami. Takim niepisanym prawem jest np. cierpienie w imię piękna, czy też raczej pięknej sylwetki lub pozy. Koszty jej osiągnięcia wydają się wliczone w treningi, ale mało, kto w drodze do sukcesu zastanawia się, jak ta droga skończy się za kilka lat... Jeżeli miałabym pisać o najczęściej występujących kontuzjach, ciężko byłoby takie znaleźć, ponieważ taniec jest nieprzewidywalny w tej kwestii. Mogę jedynie przytoczyć swój przykład - typowy ból kolan po treningach tańca klasycznego. Początkowo okresowe, skutecznie usuwany przez maści przeciwzapalne lub okłady. Stopniowo pojawiające się coraz częściej, już nie tylko po zajęciach, ale też po codziennym chodzeniu. Maści i okłady przestają dawać efekt, więc zaczyna się noszenie opasek uciskowych, oczywiście bez przerwy w treningach, bo przecież powszechnie wiadomo, że w balecie trzeba cierpieć. W którymś momencie chodzenie po schodach staje się niemożliwe, ale koleżanka ma sprawdzone tabletki przeciwbólowe, więc po co robić sobie przerwę, czy iść do lekarza skoro wiadomo, że konkurencja nie śpi, a lekarz nie zleci nic innego niż odpoczynek. Ale w końcu przychodzi dzień, kiedy ktoś zauważa, że cierpiąca mina nie jest efektem wczucia się w rolę. Wizyta u lekarza kończy się rozmową o operacji i prawdopodobnym końcu kariery… Brzmi znajomo...? Oznacza to, że stawy nie zostały odpowiednio przygotowane do tak dużych obciążeń, czyli trening był za intensywny, zabrakło odpowiedniego przygotowania motorycznego, rozgrzewki.  Na tym etapie, poddając się badaniu i odpowiedniej rehabilitacji można proces degeneracji stawu jeszcze zatrzymać. Ale w naszej historyjce jesteśmy na etapie środków przeciwbólowych, a nie lekarza czy fizjoterapii. Niektórzy tancerze myślą, że do fizjoterapeuty chodzi się tylko wtedy, gdy już coś się stanie, nie jak zaczyna boleć lub odczuwają dyskomfort w trakcie treningu. Lekami przytłumiamy ból, wynikający z stanu zapalnego stawu. Gdy troszkę później pod przymusem kogoś trafiamy wreszcie do lekarza nie jest kolorowo i rozmawiamy już tylko o rodzaju operacji i miesiącach rehabilitacji, a wystarczyło przy pierwszych objawach pójść do fizjoterapeuty, zrobić krótką przerwę w treningach, popracować nad właściwą podstawą wykonywania ćwiczeń. Duża część kontuzji tanecznych wynika z przeciążeń charakterystycznych dla danego stylu tańca. Olbrzymia ruchomość stawów, baletowych, rozbudowane nogi, ale słabe mięśnie tułowia to cechy charakterystyczne dla tancerzy.

Na koniec chciałabym dodać, że każdy tancerze powinni stosować automasaż mięśni po każdym treningu. Można to robić na przykład rolerem czy piłeczką czy masażerem wibracyjnym. W dzisiejszych czasach tego rodzaju rzeczy jest mnóstwo. Ja osobiście używam rolera, piłeczki oraz pistoletu sportowca firmy health&roll.  Co do pistoletu pomaga on w regeneracji moich mięśni po ciężkich treningach, i jestem z niego bardzo zadowolona. Ten model jest jedynym na rynku w Polsce, który posiada podgrzewaną końcówkę, która jednocześnie rozluźnia jak i rozgrzewa i efektywniej bolące mięśnie. Jeżeli po każdym treningu zadbamy o swoje mięśnie oraz stawy, Zmniejszymy ryzyko  kontuzji. Bo w końcu nogi to nasze narzędzie pracy, trzeba o nie dbać, by jak najdłużej służyły w pracy pracy i pomagały w spełnianiu marzeń.

 

Aleksandra Lach